Nasze ciacha

Jastrząb · Wysłany: Nie 18:29, 11 Mar 2007 Temat postu:

Taak! Po napisaniu listu dla Nowłej jestem psychicznie nastawiona do napisania kolejnej części... Rolling Eyes

Marcia · Wysłany: Wto 15:40, 13 Mar 2007 Temat postu:

Wakacje w Monte Carlo: część 7

Szła, stopy grzęzły jej w piasku, a w oczach tliły się łzy. Nagle na ramieniu poczuła jego rekę.
-Co się dzieje, uciekasz ode mnie?
-Nie… Wiesz Marat ja po prostu myślę, że brniemy za daleko, ja nie chce się teraz angażować, a nie chciałabym…
-Ciiiii…-przerwał jej. Daj mi ten jeden wieczór, jeślim potem będziesz myślała tak samo, zniknę.
„Niech się dzieje co chce, jeśli to bajka- poczekam na happyend”- myślała w duchu Aga.
-Wiesz trochę zgłodniałam, jest tu jakaś fajna włoska knajpa?

***

Siedzieli, śmiali się, jedli spaghetti i popijali czerwonym winem. Agnieszka przestała myśleć. Poddała się fali, co przy pomocy wina i Marata przychodziło jej bardzo łatwo.
-Bardzo podobał mi się twój dzisiejszy mecz.
-Nie ukrywam, że twoja obecność na trybunach bardzo mi pomogła.
-Byłeś po prostu dobry i tyle, chociaż ja niespecjalnie znam się na tenisie…
-Mógłbym cię podszkolić, zostać nawet twoim prywatnym trenerem. Może przyjdziesz kiedyś do mnie na trening?
-Z tego co pamiętam, Magda bardzo chciała się nauczyć grać…
-Wolałbym uczyć ciebie.
Uśmiechnęli się.
Kiedy już zjedli oboje byli w znakomitych nastrojach. Nagle Aga wypaliła:
-Wiesz, mam ochotę zaszaleć!
-Ooo, rozbujałaś się trochę… To gdzie idziemy?
-Chodźmy potańczyć!

***

Weszli do niedużego klubu nad zatoką. Zamówili coś do picia, Marat chciał usiąść przy stoliku i pogadać, ale Agnieszka od razu zaciągnęła go na parkiet.
-Ale ja bardzo kiepsko tańcze…-bronił się
- A czy to ważne?! Wczuj się w rytm muzyki!
Wczuli się nieźle i to oboje. Wirowali nie odczuwając zmęczenia, dopóki nie zabrzmiało „Let’s get it on” Marvina Gay’a.
-To może usiądziemy i odpoczniemy?- rzuciła Aga i już zmierzała w strone stolika, kiedy on przyciągnął ja do siebie i powiedział:
-Nie, czekałem na taka piosenkę.
Objął ją w pasie, a ona zarzuciła mu ręce na szyję. Byli bardzo blisko. Tak blisko,że czuła jego oddech na szyi. Przenieśli się w inny świat, gdzie byli tylko sami. Agnieszka bała się podnieść głowę i spojrzeć mu w oczy, choć wiedziała jak bardzo on tego pragnie. Kiedy muzyka ucichła, oni nadal pozostali w mimowolnym uścisku…
-Może stąd wyjdziemy- szepnęła do niego.
-Jeśli sobie tego życzysz…
I choc chłodny powiew ostudził ich ciała, jednak nie był w stanie ostudzić myśli jakie kłębiły się w ich głowach. Bez słowa zaczęli iść przed siebie. Nagle Agnieszka zatrzymała się. On złapał ja za rękę, jakby bojąc się że znowu mu ucieknie, ale ona odwróciła się do niego i spojrzała mu prosto w oczy. Już otwierała usta, żeby cos powiedzieć, kiedy on przytulił ja i delikatnie pocałował. Chwilę potem szukał w jej oczach odpowiedzi. Liczyła się z tym, że może dostać w twarz, ale nie żałował tego co zrobił. Marzył o tym od chwili kiedy ją pierwszy raz zobaczył. A teraz wszystko zależało od niej.
Ale ona milczała. Żeby wyznać, to co chciała mu powiedzieć niepotrzebne były słowa. Wystarczyło tylko, że wspięła się na palce i odwzajemniła jego pocałunek. Tym razem mocniej i bardziej zdecydowanie.

Czy można się zakochać w kimś kogo zna się zaledwie dobę? Agnieszka miała wrażenie, że tak, a Marat był tego pewien…

Ania · Wysłany: Śro 7:53, 14 Mar 2007 Temat postu:

Chyba nie muszę mówić, że jest boska? Rolling Eyes

Marcia · Wysłany: Sob 9:05, 17 Mar 2007 Temat postu:

Szybko nam to w sumie leci... A teraz mała intencja:

Oby na Jastrzębia spłynęła wena!
Ciebie prosimy...
Wysłuchaj nas Marat! Very Happy

Ania · Wysłany: Sob 9:29, 17 Mar 2007 Temat postu:

Dołączam od siebie: Neutral

Jastrząb · Wysłany: Pon 16:39, 19 Mar 2007 Temat postu:

Jako zupełnie NOWY człowiek od dzisiaj postaram się

Ania · Wysłany: Pon 20:41, 19 Mar 2007 Temat postu:

Jako zupełnie NOWY człowiek nie powinnaś przede wszystkim tyle palić Very Happy

Marcia · Wysłany: Śro 13:35, 21 Mar 2007 Temat postu:

Trudno ci będzie pisać z jaraczem w ustach, ale... Profesor Ewa Szlug byłaby z ciebie dumna...

Ania · Wysłany: Śro 17:41, 21 Mar 2007 Temat postu:

EKHM... CO SIĘ DZIEJE? JUŻ DAWNO POWINNA BYĆ KOLEJNA CZĘŚĆ!!! Confused

Jastrząb · Wysłany: Śro 23:00, 21 Mar 2007 Temat postu:

Wakacje w Monte Carlo – Część 8

Cudowny obrazek: słoneczny dzień na plaży. Ona w białej, zwiewnej sukience. On w jasnej koszuli z podwiniętymi rękawami. Leżą na kocu, rozmawiają spoglądając czule na siebie i małe dziecko leżące między nimi… Agnieszka obudziła się z uśmiechem na ustach. „Znamy się dopiero od czterech dni, a tu już dziecko”- pomyślała. Przez chwilę jeszcze rozkoszowała się tą wizją i zastanawiała się, jakim Marat byłby ojcem. Oczywiście nie dla niej, tylko dla ich ewentualnych wspólnych dzieci… Wspólnych dzieci? Czy nie posuwała się trochę za daleko? W końcu nadal praktycznie się nie znali. Nie potrafiła jeszcze ustalić na podstawie jego twarzy w jakim jest nastroju. Nie wiedziała nic o jego byłych dziewczynach, o jego najgorszych momentach w życiu i karierze. Coś jednak pchało ją w ten związek i czuła, że Marat może być tym jedynym. Postanowiła więc, że na razie nie będzie się tym martwić.
„Czas pokarze czy to się uda…”

***

Przez kolejne dni byli praktycznie nierozłączni. Agnieszka chodziła na wszystkie mecze Marata, a on odwdzięczał się jej pięknymi wygranymi. Później zazwyczaj chodzili na długie spacery, na których rozmawiali głównie o swoich pasjach i planach na przyszłość. Pewnego wieczoru, po tym jak Marat zakwalifikował się do półfinału zaczęli zastanawiać się, co będzie, gdy ona wróci do Polski.
- Przecież nie żyjemy w średniowieczu, mamy telefony, Internet… Trudno, jakoś przekonam się do komputera- powiedział z szelmowskim uśmiechem Marat.
Agnieszka odwzajemniła jego uśmiech. Wiedziała, że nie należy do specjalistów w dziedzinie informatyki.
- Ależ ty się dla mnie poświęcasz! Mam nadzieję, że nie dla wszystkich kobiet jesteś taki ofiarny…
- Dla tak wyjątkowej kobiety jak ty mógłbym zrobić wszystko-mówiąc to przygarnął ją do siebie i pocałował.

***

Nazajutrz Marat grał półfinał. Tak jak wcześniej nie miał większych problemów aby wygrać. Obecność Agnieszki na trybunach motywowała go do biegania za nawet najtrudniejszą piłką. Po meczu, udzielając standardowego wywiadu reporter zapytał go, czemu zawdzięcza swoje dzisiejsze zwycięstwo.
-Jestem pewny, że nie doszedłbym w tym turnieju tak daleko, gdyby nie obecność kobiety, w której chyba jestem zakochany…
Podszedł do Agnieszki i pocałował ją w obecności tysięcy ludzi i kamer zwróconych wprost na nich. Byli w tej chwili najprawdopodobniej najszczęśliwszymi ludźmi na świecie. Nie wiedzieli tylko, że to niewysłowione szczęście już niedługo ktoś zmąci…

Po pewnych kłopotach natury technicznej w końcu wklejam i obawiam się krytycznych komentarzy... Embarassed

Ania · Wysłany: Czw 20:52, 22 Mar 2007 Temat postu:

Lanie w dupsko to tylko dostaniesz za to, że tak krótko napisałaś! Cool

Jastrząb · Wysłany: Czw 20:58, 22 Mar 2007 Temat postu:

Ohohoho

A ja lubie być poniżana Very Happy

Marcia · Wysłany: Pią 7:48, 23 Mar 2007 Temat postu:

Baardzo fajnie, ale jak lubisz, to ode mnie też możesz dostać Very Happy

Końcówka mi się kojarzy z moja wizją z AO. Jest słodka. A jeśli o mnie chodzi (i mam nadzieję, że o Ankę też) to ja się rozpiszę....

Ania · Wysłany: Pią 8:36, 23 Mar 2007 Temat postu:

Trochę już się rozpisałam nawet, a zdążyłam tylko napisać prawda o... Nieee, nie będę mówić, będzie szuprajs Cool

Marcia · Wysłany: Pią 9:23, 23 Mar 2007 Temat postu:

ja też poszłam za falą prawie już skończyłam swoją... Taką miałam wczoraj wenę!!!